Kontrakt szkoleniowca wygasa latem, jednak chce on pozostawić klub bez żadnych afer za sobą i zamierza poinformować o odejściu około pół roku wcześniej, żeby drużyna z Monachium mogła spokojnie przygotować się do zmiany na stanowisku trenera.
Już jakiś czas temu pojawiały się głosy - mówiły o tym portale "Marca", "Bild" i "ESPN" - że Pep nie jest do końca zadowolony z roli, jaką pełni w Bayernie. Jak donoszą dziennikarze, wolałby być bardziej zaangażowany w ruch kadrowe klubu, transfery i zarządzanie całym sztabem pracującym przy zespole.
Guardiola w Bawarii pracuje od 2013 roku. W tym czasie dwa razy prowadził zespół do mistrzostwa Niemiec i wygląda na to, że w nadchodzącym roku zrobi to kolejny raz. Trenera do pozostanie w Monachium nie przekonuje nawet 20 milionów dolarów rocznego wynagrodzenia, które jest w stanie zaoferować Bayern.
Podobno Guardioli najbardziej marzy się funkcja typowa dla angielskich klubów, czyli menadżera sprawującego wszystkie wcześniej wymienione funkcje. Co ciekawe, właśnie tak może wyglądać przyszłość szkoleniowca. Mówi się o tym, że ma on zostać nowym menadżerem Manchesteru City od przyszłego sezonu.
Jakby nie potoczyła się jego dalsza przyszłość, to ta najbliższa wydaje się przesądzona. Szef Bayernu Monachium w swojej niedawnej wypowiedzi dał bowiem wyraźny znak nadchodzących zmian. "I życie toczy się dalej... Nie ma ludzi niezastąpionych. Wszyscy przychodzą i odchodzą. Tyczy się to również trenerów. Ich czas też dobiega końca." - mówił Karl-Heinz Rummenigge.